29 grudnia 2012

Muzyczna ekscytacja...param pam pam... ♫♫♫

No i wracam po świętach... Przed Wigilią było mnóstwo bieganiny, szukania świątecznych prezentów, sprzątania itd... Święta spędzałam u rodziców, z rodzinką, z którą czas bardzo przyjemnie mi upływa :) Pochodzę z małej wioseczki, w pobliżu ŻADNEGO większego miasta, naokoło tylko wsie i maleńkie miasteczka, które jednak mają swój ogromny urok :) Wigilia była piękna, śnieżna, mroźna - cudo... Kolejne dni, to topniejący śnieg, kałuże i deszcz. Zaskakujące, jak szybko jest w stanie zmienić się pogoda i temperatura - z -14 stopni do kilku ponad zera w jedną noc!

W pierwsze święto wieczór i noc spędziłam na wiejskiej zabawie z muzyką disco polo w tle, graną przez.... no właśnie :)

Krystek (brat mój) i Patryk - grajki zabawowo-weselowo-18stkowo-sylwestrowe wzbogacili się o niepowtarzalne koszule, w których swoją premierę będą mieć 31 grudnia 2012 r., czyli Sylwestra...♫♫♫.

Siostra obiecała - siostra zrobiła :)

Tkaninka w nutki z Ikei, którą wypatrzyłam na blogu Nailii, przyszła do mnie dopiero wczoraj (zamawiałam tydzień przed Wigilią - ot ostrzeżenie dla zamawiających na ostatnią chwilę). Wczoraj dokończyć musiałam sukienkę - przebranie sylwestrowe dla kuzynki (zdjęcia po 31. grudnia), później jechałam nauczać matmy ;), a jak wróciłam byłam już tak zmęczona, że nawet kawy nie miałam siły wypić... Dziś na 12:00 zaplanowany miałam powrót do Torunia, ale skoro obiecałam, zabrałam z sobą maszynę, to przynajmniej część planu musiałam zrealizować :) W oryginalnych, zwykłych, białych koszulach miały być wymienione mankiety, taśma pod guzikami i kołnierzyk, są tylko mankiety - więcej dziś nie zdążyłam. No i są napisy - nazwa zespołu i imiona chłopaków zrobione z pomocą papieru transferowego - ciekawa jestem tylko, czy nie będzie problemów z praniem tych koszul.

Zdjęcia są, kiepskie, bo kiepskie, ale są! :) no i guzików jeszcze na nich nie ma :P

Tadaaaammm!









Nie jest to coś nad wyraz twórczego, ale z efektu jestem dumna! :)

17 grudnia 2012

Mały upominek dla małego przystojniaka

Witajcie!
Dziś krótko, bo nie mam siły, wykończona po całodniowym szale zakupowym, którego efekty nie są niestety takie, jakie zamierzałam...
Szyć ostatnio nie mam czasu., zbyt dużo biorę chyba na siebie i czasami nie wyrabiam się w czasie, czasami po całym dniu padam jak mucha i zasypiam na kanapie nie mając siły dowlec się do łóżka... Sam fakt, że święta zbliżają się wielkimi krokami napawa mnie przerażeniem, bo jeszcze nie wszystkie prezenty mam, bo mega-dużo sprzątania, a nie mam kiedy, bo korepetycje, bo coś... Ale w piątek jadę na caaaały tydzień do rodziców i mam nadzieję tam się zresetować...
W międzyczasie, w wolnej chwili dokończyłam szycie wspomnianych już TU żaboli, które wyglądają dla mnie jak dwa Kermity... Za to bardziej udanym upominkiem dla małego Tomeczka była szmatka ciumkatka, czy ciamatka, czy nie wiem, jak to się nazywa. W każdym razie szmatka z metkami, u mnie z aplikacjami, z których całkiem jestem zadowolona. Metek ani wstążeczek właściwie nie miałam, więc uszyłam z kawałków tkanin, które miałam pod ręką i z dwóch smyczy do kluczy. Nie mam siły więcej pisać, więc tylko pokazuję...








Dobrej nocy!

3 grudnia 2012

Grafitowe rurki z wysokim stanem

Po zachęcającym poście Kasialeńki postanowiłam uszyć swoje pierwsze spodnie według wykroju z Burdy 10/2012, model 116. Tak jak Kasialeńka obiecywała, model z zapięciem z boku jest bardzo prosty, szybki i modny :) a jaki wygodny! :) Mając w pamięci przygody z rozmiarami z Burdy postanowiłam od razu wykroić 36. I co? I okazały się ciasne! Ja z tą Burdą kiedyś zwariuję! Spodnie uszyłam z grafitowego bistreczu, który kupiłam na allegro (swoją drogą bardzo dobrej jakości). Mimo, że spodnie ciasne, to dzięki temu, że tkanina jest rozciągliwa, to są baaardzo wygodne! Wysoka talia jest tu plusem - przeszła mi już "zajawka" na spodnie biodrówki. Szycia spodni bałam się bardzo, ale tego modelu nie ma co się bać :)

Koniec gadania, czas na prezentację:




 Wersja z bluzką na wierzchu ;)




Bluzka kupiona w sh za 4 zł i przerobiona na podstawie formy z papavero.pl, z rękawkami z bluzki z baskinką. Bluzka przed przeróbką wyglądała tak:


Do następnego posta!

2 grudnia 2012

Panie i Panowie - oto Amelia!

Zupełnie tego nie planowałam, a przynajmniej nie teraz. Namawiał mnie mój M, namawiała Monia, więc po niezbyt długim namyśle pobiegłam do sklepu wypytać co i jak. Po powrocie do domu zamówiłam w sklepie internetowym i następnego dnia odebrałam mojego nowego Łucznika Amelię II 2005 :)


Zamówiłam też całą stertę tkanin, która przyszła do mnie w piątek, ale z racji tego, że piątkowe popołudnie miałam zajęte, w sobotę przed południem wybrałam się z Monią na łowy do sh, a po powrocie czułam się jak zbity pies, bo przeziębienie dało mi się bardzo we znaki, to zabawę zaczęłam dopiero dziś. Czułam się o wiele lepiej, więc z samego rana zasiadłam przed Amelią i zaczęłam szyć. Spod Amelii igiełki wyszła bluzeczka, a po niej spodenki :)

Dziś pokażę tylko bluzkę - wykrój z Szycia krok po kroku 2/2012, model 3B. Wykroiłam rozmiar 36 i niestety okazał się za duży - będę więc przerabiać, czego nie lubię... Oto co mi wyszło:




Buty mało odpowiednie na tę porę roku, ale zdjęcia w domu robione, więc można było :) na ostatnim zdjęciu najbardziej widać mój błąd w doborze rozmiaru... Ech...

edit:
spodni tych nie szyłam, kupiłam dawno temu na żuromińskim ryneczku :)

24 listopada 2012

Obszywanie dziurek

Szaro, buro za oknem, czuję się, jakby ciągle noc była - nienawidzę takiej pogody. Przez nią nie mam na nic ochoty. Tyyyle miałam planów na dziś, a nic właściwie z nich nie wypaliło. Chciałam skończyć z poprawkami koszuli, którą kupiłam jakiś czas temu, ale jakoś serca i cierpliwości do tego mi brak.

Tak całkiem tego sobotniego przedpołudnia nie zmarnowałam. Przetestowałam Łucznikowy sposób na obszywanie dziurek na takiej staruszce maszynie jak moja. Sposób znaleziony w instrukcji obsługi maszyny - znalezionej z kolei w internecie, bo po oryginalnej śladu nie ma. I powiem Wam, że sposób ten zdaje egzamin :) Co prawda moja dziurka nie wyszła taka idealna, ale i tak jest dobrze :) Podzielę się z Wami tym sposobem (być może bardzo dobrze znanym, ale dla mnie to coś, czego próbowałam pierwszy raz).

Obszywanie dziurek ćwiczyłam na skrawku materiału, który podkleiłam fizeliną, żeby go usztywnić.Guzik przyłożyłam do skrawka, oznaczyłam jego szerokość kredą krawiecką i narysowałam linię wyznaczającą położenie dziurki:



Igłę ustawiłam w pozycji środkowej, szerokość ściegu największą, jaką ma moja maszyna (choć i tak nie jest duża), a długość ściegu poniżej 1 - patrz zdjęcie :)

Szycie rygielka zaczęłam dwa milimetry dalej, niż miałam zaznaczone po to, aby dziurka nie była za luźna.

Wykonałam kilka ściegów na długość około 2 mm:

Następnie ustawiłam igłę w pozycji "na lewo", a szerokość ściegu zmniejszyłam o dwie szerokości (długość ściegu cały czas ta sama):

Przeszyłam wzdłuż linii, którą sobie narysowałam, kończąc na poziomej kresce, ustawiłam igłę na położenie środkowe i szerokość ściegu największą, przeszyłam około 2 mm. Materiał odwróciłam w igłą w górze, następnie przekręcając pokrętło igły wbiłam ją z lewej strony drugiego rygielka, tak jak na zdjęciu:

Wróciłam do ustawienia igły w pozycji "na lewo" i z mniejszą szerokością ściegu, i przeszywałam tak "w drodze powrotnej" aż do pierwszego rygielka:

Następnie aby ścieg był trwalszy powtórzyłam szycie rygielka. Tak wyglądała dziurka po przeszyciu:

Na końcu oczywiście należy dziurkę rozciąć nożykiem, który ja podkradłam swojemu M :)

No i jedno spojrzenie na gotową dziurkę :

i zapięty guziczek:

 Sama sobie udowodniłam, że bez stopki do obszywania guzików i opcji automatycznego obszywania można to zrobić :) Także póki nie dorobię się nowej maszyny, to taki sposób będzie jak znalazł i nie będę musiała się bać szyć bluzek na guziki :)

Mam nadzieję, że komuś się to przyda :)

19 listopada 2012

Moni debiut w Burdzie!

Zaskoczona byłam jak mało kiedy! Zalogowałam się na stronie Burdy, dodałam zdjęcia w uszytych przez siebie rzeczach, wyraziłam zgodę na publikację - to tak w razie czego. Raz mi nawet przez myśl przeszło, żeby na maila im swoje "dzieła" wysłać, ale powstrzymałam się. Ale oni sami foto sobie wzięli! :)

Nie spodziewałam się ani wcale. Jakież było moje zdziwienie, kiedy Frywolna Galeria napisała pod moim zdjęciem: Burda doceniła Twoja inwencję pokazując baskinkę w grudniowym numerze :) gratuluję! :) 

Komentarz przeczytałam w sobotę późnym wieczorem - gdyby nie to już biegłabym po najnowszy numer! Czekać musiałam do dzisiejszego popołudnia, kiedy skończyłam pracę i zamiast prosto do domu pobiegłam prosto po Burdę! :)
No i mam!

 Jakość zdjęcia nie powala, ale co mi tam! Niezmiernie mi miło, że zostałam doceniona za mój - bądź co bądź - próbny egzemplarz :)

Do miłego! :)

15 listopada 2012

Bebe i wyróżnienie

Witajcie!

Od wczoraj pracowałam nad żakietem kupionym w sh, liczyłam, że uda mi się go przerobić, ale wyszło na to, że albo brak mi cierpliwości i silnej woli, albo na taaaakie przeróbki trochę jeszcze za wcześnie.

Żakiet sprułam, częściowo zmniejszyłam, lekko dopasowałam zaszewki, a przy rękawach skapitulowałam... Nieprofesjonalnie postanowiłam nie kończyć tego, co zaczęłam, za to uszyłam kołnierzyk Bebe z wykroju sukienki (model 5C) z Szycia krok po kroku 2/2012. W mojej wersji kołnierzyk jest wiązany czarną aksamitką.

Tu mamy kołnierzyk z przodu i z tyłu:




 A to nieszczęsny żakiet:





Na dzień dzisiejszy kołnierzyka nie mam do czego nosić, bo kolor zupełnie do niczego mi nie pasuje. Wyjścia z sytuacji są dwa - albo uszyję coś, do czego będzie pasować, albo oddam zainteresowanej :)
 To byłaby pierwsza sprawa :)


Druga sprawa, która właściwie powinna być pierwszą :)

Ja i mój blog dostaliśmy wyróżnienie!


Bożenko, dziękuję!

Tu macie link do bloga Bożeny:
http://szyc-od-zera.blogspot.com/.
Dla mnie - świeżynki w szyciu - najcenniejsze na jej blogu są porady dotyczące szycia, a dzięki filmikom wiem, jak radzić sobie z odszyciami, bez zbędnego czytania poradziłam sobie z kołnierzykiem - zresztą sami zajrzyjcie :)

Zostaje mi jeszcze odpowiedzieć na pytania - choć to nie takie hop siup :)
Zaczynamy...

1. Jak wyglądała twoja przygoda z zamiłowaniem które robisz?
Szyć zaczęłam daaaawno temu, kiedy bawiłam się jeszcze lalkami Barbie - szyłam im ubranka, bo rzadko kiedy miałam okazję je kupować. Maszynę w domu mam od zawsze, więc kiedy podrosłam zaczęłam ją testować. Uszyłam dwie spódniczki (jakość ich wykonania pozostawiała wiele do życzenia), obszywałam zasłonki, firanki itp. Kilka miesięcy temu zaczęłam wyszukiwać w internecie różnych porad dotyczących drobnych krawieckich poprawek. W ten sposób trafiłam najpierw do Kasialeńki, później do Joanki, LoliJoo, Bezdomnej Szafy i wielu innych i... ZARAZIŁAM SIĘ :)
2. Kto lub co zmotywowało cie do otworzenia bloga i/lub kanału YT?
Założyłam bloga, bo uznałam, że konieczność dodawania postów pozwoli mi się bardziej zmobilizować i nie porzucać szycia zbyt szybko, jak to często kończyło się w przypadku innych zajęć. Jak na razie ten sposób mobilizacji nie zawodzi :) 
3.Ile czasu poświęcasz na swój blog czy kanał YT?
Oj, to jest trudne do stwierdzenia. Na pewno nie tyle, ile powinnam poświęcać :) wolę wolny czas, którego i tak mam mało poświęcić na szycie i kombinowanie, co by się uczyć więcej i więcej.
4.Czy bałaś się reakcji innych gdyby dowiedzieli się że masz bloga  czy kanał YT- znajomych, rodziny?
Do dziś wśród rodziny i moich znajomych niewiele osób wie, że mam bloga. Są też tacy, którzy wiedzą, ale adresu nie znają :) Postanowiłam, że ujawnię się z blogiem dopiero, kiedy będzie się czym chwalić, bo jak na razie nie uważam tego, co mam za wielkie osiągnięcie.
5.Jakie byłe reakcje tych osób  gdy się dowiedziały że piszesz bloga czy masz kanał YT.
U tych, którzy wiedzą - zdziwienie i ciekawość :) koleżanki z pracy bloga dodały do ulubionych i podobno zaglądają codziennie - Dziewczyny! POZDRAWIAM :)
6. Czy lubisz 
             a) gotować
             b) szyć
             c) robić makijaże 
             d) sudoku
Lubię gotować, eksperymentować, ale najbardziej piec ciasta. Ostatnio robię to rzadko, bo sama nie jestem w stanie pochłonąć całej blachy :) Szyć też lubię - gdybym nie lubiła, bloga by nie było. Sudoku było dla mnie interesujące jakiś czas temu. Teraz wolę łamigłówki architekta, obrazki logiczne i krzyżówki liczbowe :) Ot takie dziwactwo matematyczki ;)
6.Gdybyś miała możliwość - co byś wybrała?
a) mieć i pracować dla szefa
b) nie mieć i nie pracować dla szefa czyli własna firma      
Epizod z własną firma mam już za sobą - średnio udany. Na razie póki co wolę opcję pierwszą, chociaż nie wykluczam w przyszłości opcji drugiej :)
7.Czy lubisz podróżować?
Lubię wyjazdy chociażby na weekendy, będące odskocznią od szarości dnia codziennego, od zabiegania, pracy, stresu, wielkiego miasta. Ostatnio takim wyjazdem mogłam cieszyć się pod koniec września - leśniczówka w malutkiej miejscowości, spacer po lesie, wieczór przy ognisku z kiełbaskami i doborowym towarzystwem - to jest to! 
8. Jaka jest twoja wymarzona podróż?
Hhmm... Realistycznie - lato w górach, optymistycznie - jeszcze się nad tym nie zastanawiałam :)
9.Jaka wiadomość  najbardziej cie zaszokowała z mediów o sławnych osobach( np Paris Hilton ma nieudana operacje na jedno oko)
Nie jestem fanką plotek na temat gwiazd. Czasami zdarza mi się przeglądać portale plotkarskie, ale jakoś nieszczególnie robią na mnie wrażenie informacje tam zawarte. Boleję raczej nad poziomem redakcji... 
10.Czy masz jakieś projekty na przyszłość związane z twoim blogiem albo kanałem YT?
Na razie zamierzam kontynuować prowadzenie bloga, a co z tego wyniknie - czas pokaże.
11. Co byś zrobiła ze znalezionymi 10 000 euro??? 
Kupiłabym jakieś małe autko, żeby móc częściej jeździć do rodziców,  maszynę do szycia i stos tkanin ;)

Ehh... Jak zwykle się rozpisałam...

Miłego wieczoru :)