10 lutego 2013

Powrót do przeszłości ;)

Witajcie!

Dzisiejszy dzień, to mój jedyny wolny, luźny dzień, gdzie nigdzie nie "muszę" wychodzić, nie muszę nic robić, robię tylko to, na co mam ochotę. A miałam ochotę długo spać (u mnie długo czyt. do 9:00), potem leżeć w łóżku, przeglądać neta, rozwiązywać moje łamigłówki, ciut posprzątać, troszkę poszyć... No właśnie, TROSZKĘ poszyć... Za dużo ostatnimi czasy biorę sobie na głowę... Czasami jestem na siebie tak zła, że nie potrafię nikomu i niczego odmówić, a potem wracając po 21 (albo i później) do mieszkania padam jak mucha, a następnego dnia znów to samo - pobudka o 6 rano, praca, po pracy korepetycje, późny powrót do domu i tak w koło Macieju... Z tych to powodów nie mam czasu dla mojej Amelii i szycia. Coś tam ostatnio uszyłam, w biegu, krojąc na oko, z za wąską podszewką... Ale jest :) miała być na imprezę tydzień temu, ale nie zdążyłam, skończyłam dziś dopiero...

Zdjęcia znów kiepskiej jakości, ale w ciągu dnia zazwyczaj zaczynam szyć,a po południu, kiedy już zrobi się szaro, pstrykamy foty...









Spódniczka troszkę jak za szkolnych czasów :)

W końcowym etapie szycia, tj. podczas stębnowania paska bardzo pomogła mi stopka do ściegu owerlokowego, o której pisałam TU. Dzięki języczkowi, który posiada stopka, mogłam prowadzić ścieg blisko krawędzi zszycia paska i dolnej części spódnicy, a przez lekkie naciąganie tkaniny podczas szycia, ściegu po zszyciu nie widać :) Troszkę szczegółów:



I moja druga w życiu wszyta podszewka :) jakkolwiek to nie wygląda - jestem zadowolona ;)


Pozdrawiam!


Edit:
Blogger spłatał mi figla, dlatego w poście musiały nastąpić drobne zmiany :)