16 maja 2014

Przebieranki

Jest taka gra w internecie - dziewczynki ją uwielbiają. Z moją ukochaną kuzyneczką, Klaudią od zawsze bawiłyśmy się w przebieranki - jako mała dziewczynka uwielbiała zaglądać do szafy sporo starszej kuzynki, wyciągać sukienki, spódnice i przebierać się bez końca. Zdjęć z takich zabaw mamy mnóstwo. Dziś Klaudia to prawie dwunastolatka (kiedy ten czas minął...?), ale w kwestii przebieranek nic się nie zmieniło. Teraz starsza kuzynka szyje, spódnic i sukienek przybywa, więc jest okazja do szaleństw przed aparatem ;) Tak też było w majówkę - przywiozłam z sobą dwie nowe spódnice (pokazane już TU i TU), jakieś obcasy, w szafie ciotki też się jakieś dodatkowe znalazły, no i zabawę czas zacząć :)

Zdjęcia nie najlepszej jakości, ale nie to jest ważne - najważniejsza dla nas to frajda ze wspólnych szaleństw!










7 maja 2014

Papuga :)

Jest kilka minut po 21:00, a ja padam na twarz i ledwie patrzę na oczy. Czasem korepetycje dają mi się we znaki. Od ubiegłego czwartku maszyny nie tknęłam (ups, przepraszam, przestawiłam obie na komodę, bo potrzebowałam biurka), bo nie miałam albo czasu, albo siły.
W ubiegłą środę kupiliśmy do naszej staruszki lustrzanki lampę błyskową (cena niewysoka, a różnica w jakości zdjęć widoczna, choć i obiektywy jakością nie grzeszą). Ale ja nie o tym. Wróciliśmy ze sklepu z tą lampą, M. lampę zamontował i powiedział: "Musimy tę lampę przetestować - szyj!".
W oko wpadło mi jedno zdjęcie, na facebooku znalezione, spodobała mi się spódnica. Po wykrojeniu płaszczyka, którego szycie leży i kwiczy został mi kawał tkaniny na spódnicę wystarczający. Pogłówkowałam chwilę, wykroiłam i uszyłam. Brzmi to tak, jakbym zrobiła to w godzinę. Zajęło mi to nieco dłużej, łącznie dwa popołudnia. No i spódnica pomogła w testowaniu lampy dopiero po weekendzie.


Spódnica uszyta na bazie wykroju z Burdy Szycie Krok Po Kroku 2/2012 (z tego samego wykroju szyłam spódnicę), z dzianiny tłoczonej, na delikatnie elastycznej podszewce, z ozdobnymi zamkami metalowymi. Ten poziomy docelowo miał być kieszonką, ale czasu mi nie starczyło. Kieszonkę jeszcze doszyję, a sam zamek wszywałam posiłkując się instrukcją Vayle by Me z tym, że podklejony fizeliną prostokąt przyszyłam prawą stroną do prawej strony spódnicy, dzięki czemu po wpuszczeniu do środka jest niewidoczny.






A spódnicę papugowałam z poniższego zdjęcia, tylko tak fajnej chabrowej bluzki mi brak ;)


Na koniec uroczyście oświadczam, że...

nie uszyję nic dla siebie, dopóki nie powstaną co najmniej trzy zamówione już spódnice :)