1 czerwca 2015

Navy blue ballerina

W ubiegłą sobotę mieliśmy ogromną przyjemność gościć na ślubie i przyjęciu weselnym naszych przyjaciół - Ani i Adriana. To, że będziemy się z nimi cieszyć tym dniem wiedzieliśmy na dłuższy czas przed, ale że będę miała zaszczyt być tego oficjalnym świadkiem, to się nie spodziewałam :) Jako nie-zwykły gość czułam się w obowiązku szczególnie zadbać o swój wygląd, zwłaszcza oczywiście o sukienkę, koniecznie granatową, zgrywając się z kolorystyką genialnego garnituru Pana Młodego i detali w wystroju sali, kwiatów itd. Nie do końca wierząc w swoje umiejętności zaczęłam szukać sukienki w sklepach, ale nic, co można było dostać w kolorze granatu nie skradło mojego serca. Nieśmiało zaczęłam więc myśleć o uszyciu sobie sukienki, a wybór modelu spędzał mi sen z powiek. W końcu padło na tę jedyną, właściwą, wymarzoną... :) Nie będę ukrywać, że w wyborze bardzo pomógł mi blog Ani - Pracownia Stroju i sukienka, którą Ania uszyła sobie na pierwsze urodziny synka (TU), z kolei oryginał sukienki, kosztujący około 3 tys. zł. obejrzeć można na blogu pięknej Annabelle.


Ukrywać nie będę też, że oryginalna wersja tak mi się podoba, że mimo trudności nie zrezygnowałam z trudniejszych w uszyciu odkrytych pleców. Nie wyszło może dokładnie tak, jak w oryginale, ale z efektu jestem zadowolona.

Próbny model góry szyłam trzy razy, zanim zabrałam się za szycie ostatecznej wersji, która zyskała podszewkę z tej samej tkaniny, co wierzchnia warstwa. Cała góra wraz z podszewką góry, pasek w talii, a także biała podszewka spódnicy uszyte są z satyny bawełnianej. Mimo moich obaw nie błyszczy się i nie wygląda tanio jak jej poliestrowa koleżanka. Tiulowa część spódnicy składa się z pięciu warstw - 2 białych i 3 granatowych. Na tę chwilę szyciowych szczegółów Wam oszczędzę, zapraszam na zdjęcia :)









Podsumowanie:
Model: przód góry to przemodelowany model 122 z Burdy 11/2012, tył góry to model 128 z Burdy 9/2014 (oba zmniejszone do rozmiaru 34 lub nawet mniejszego), podszewka dołu z pełnego koła, tiulowe warstwy to zmarszczone prostokąty
Materiał: Satyna bawełniana z domieszką poliestru biała i granatowa, tiul (moim zdaniem półsztywny) biały i granatowy
Ilość materiału: Na samą sukienkę zużyłam 1,5 mb satyny białej, około 1 mb satyny granatowej (obie o szerokości około 150 cm), 1,2 mb tiulu białego, 1,8 mb tiulu granatowego (oba o szerokości około 280 cm)
Wykorzystane maszyny i akcesoria: Domowa maszyna do szycia, overlock, fizelina, zamek kryty

Ekonomia szycia:
Koszt satyny - 18 zł/mb, koszt tiulu - 9,50 zł/mb. Koszt zużytego materiału to 46,50 zł, doliczając koszty wysyłki, zamek kryty i fizelinę wyszło jakieś 85-90 zł.
W trakcie szycia miałam ogromne wątpliwości, czy aby sukienka nie będzie zbyt wystawna, czy spódnica nie jest za bardzo obszerna, czy gorset wyjdzie tak jak powinien - ale ostatecznie, nie będąc przesadnie skromną, podoba mi się to, co udało mi się stworzyć :)

Dla tych zawiedzionych moją oszczędnością w opisie szycia zapraszam na drugą część posta, na niezainteresowanych gniewać się nie będę, jeśli nie przeczytają tekstu poniżej :)




Jeśli ktokolwiek kiedykolwiek chciałby porwać się na uszycie takiej sukienki, opiszę dokładnie moje zmagania. Niestety bez zdjęć całego procesu, bo na uszycie sukienki miałam mało czasu, na głowie tysiąc innych rzeczy, przez co kieckę kończyłam jeszcze w dniu wesela.
  • Przód gorsetu w oryginale ma głęboki dekolt w szpic, a formowany jest jedynie pionowymi zaszewkami biegnącymi od talii. W żadnej z moich Burd nie znalazłam podobnego prostego modelu, nie trafiłam też na żaden darmowy wykrój, który można by pobrać. Musiałam więc radzić sobie sama. Wykorzystałam znany mi model z listopadowej Burdy z 2012 roku (szyłam z niego sukienkę), zmniejszając ją do rozmiaru 34 (ostatecznie skroiłam z zapasami 0,5 cm, szyjąc 1 cm od brzegu). Na przodzie wyrysowałam dekolt, uwzględniając 3,5-4 cm szerokości ramiączek, po czym kroiłam dwie oddzielne części przodu.
  • Tył gorsetu wykroiłam podobnie jak przód - zmniejszając do rozmiaru 34 i z mniejszymi zapasami na szwy. Miejsca na wykroju, gdzie miały biec szwy boczne dopasowałam długością do części przodu (wiązało się z tym skrócenie o ok. 1 cm formy tyłu). Następnie układając obok siebie części tyłu pogłębiłam wycięcie, starając się otrzymać coś na kształt litery V, tak jak TU. Ten kształt byłby bardziej widoczny, jeśli pogłębiłabym dekolt jeszcze bardziej, ale wtedy nie mogłabym założyć biustonosza, co nie wchodziło w ogóle w grę :)
  • Problem pierwszy pojawił się, kiedy zszyłam części przodu i tyłu, nałożyłam na siebie i okazało się, że dekolt brzydko odstaje. Najbardziej pomocne okazały się rady Sonaty, która w ogóle wspierała mnie bardzo w całym procesie szyciowym :) Co w takim przypadku zrobić? Ja to sobie uprościłam ;) Założyłam na siebie ciuch i spięłam szpilkami w małe zaszewki miejsca, w których odstaje dekolt i podkroje pach, a potem zmierzyłam, jak dużo materiału zebrałam i w jakiej odległości od ramienia/podkroju pachy te zaszewki wypadają. Na papierowej formie (najlepiej z półpergaminu) narysowałam linie biegnące od czubka zaszewki pionowej do dekoltu i pachy, dokładnie w takich samych odległościach od ramienia i podkroju pachy, co zaszewki na materiale. Te dwie nowe linie były środkami nowych zaszewek, które przeniosłam na papier - jeśli np. w zaszewkę zebrałam 3 cm materiału, to odmierzyłam od nowej linii po 1,5 cm w jedną i drugą stronę, połączyłam punkty z czubkiem zaszewki pionowej i wycięłam powstałą zakładkę. Skleiłam taśmą malarską, odrysowałam na nowo na papierze i poprawiłam linie dekoltu i podkroju pach. Jeśli postąpi się tak samo z obiema zaszewkami, powstanie nam duuuża zaszewka pionowa. Dzięki temu będzie to JEDNA zaszewka, a nie kilka :)
  • Problem drugi wiązał się z ramiączkami - wycięłam zwykłe prostokątne paski i tak je do ramion przyszyłam. Zero wyobraźni ;) Na szczęście takie rzeczy można na sobie dopasować, ale bez pomocy manekina albo kogoś życzliwego będzie trudno :)
  • Dostałam też radę, aby podkleić satynę fizeliną, co by ładnie formę trzymała. Podkleiłam więc całą wierzchnią warstwę góry sukienki, paska również. Dzięki temu rzeczywiście ładnie trzyma formę, ale to co średnio mi się podoba, to spiczaste zaszewki :) wyszło tak trochę retro :) Podobnie uszyłam część podszewkową (bez żadnych dodatkowych odszyć), przyszywałam najpierw na dekolcie przodu aż po końce ramiączek, ostębnowałam i zaprasowałam. Potem szyłam od ramiączek po dekolt tyłu, ale nie do końca - do miejsca, gdzie miały zostać wszyte ramiączka. Ramiączka te wywinęłam na prawą stronę, ułożyłam ładnie, zaprasowałam. Przyszyłam ramiączka do wierzchniej części tyłu (wypadło idealnie na szwie łączącym części tyłu), po czym do całości doszyłam podszewkę.
  • Spódnicę szyłam posługując się tutorialem Beaty z bloga Szyję, bo kocham i potrafię. Według tego tutorialu spódnica ma mieć podszewkę z koła i 9 warstw tiulu o szerokości 280 cm. Ja wykroiłam 7 warstw tiulu, ale ostatecznie przyszyłam 5 - dwie białe i trzy granatowe. Wszystkie granatowe zszyłam na maszynie ściegiem prostym po szerokości, to samo zrobiłam z białymi. Zmarszczyłam je równo na długość paska i przyszywałam do wierzchniej, podklejonej części paska kolejno - najpierw granatowe, później białe, a na końcu biała podszewka z koła, obrzucona jedynie na overlocku. Pasek z doszytą spódnicą przyszyłam do zewnętrznej warstwy góry, drugą część paska - niepodklejoną przyszyłam do podszewki góry.
  • Na środku tyłu wszyłam zamek kryty (wystarczył 30 cm), na spódnicy przyszywałam do wszystkich warstw jednocześnie. Wykończyłam sukienkę od środka przytwierdzając podszewkę do zamka i podwijając i przyszywając wewnętrzną część paska. Na spódnicy poniżej zamka zszyłam najpierw satynową podszewkę, chowając koniec zamka do środka, później zszyłam białe części, na koniec granatowe.
  • Dół należało jeszcze wyrównać, bo po docinaniu długości do jakichś 55 cm zostały brzydko postrzępione brzegi.
W razie jakichkolwiek niejasności, w miarę możliwości służyć będę pomocą :)

115 komentarzy:

  1. Chyba byłaś najlepiej ubrana spośród zaproszonych gości:) Świetna sukienka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna sukienka i bardzo ładnie w niej wyglądasz!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna, szkoda że tak musiała się napracować. Ale warto było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żałuję ani jednej minuty spędzonej nad tą sukienką :)

      Usuń
  4. Przepiękna sukienka! ślicznie w niej wyglądasz i możesz być dumna, że sama ją uszyłaś!!! :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tym, ile stresu mnie to szycie na ostatnią chwilę kosztowało, to chyba mogę nieskromnie powiedzieć, że z efektu jestem zadowolona :)

      Usuń
  5. Na razie odlozylam opis szycia,zeby pozachwycac sie zdjeciami. Sukienka i Ty to idelany duet,prezentujesz sie swietnie.super kolory i odszycie.nie moge sie napatrzec :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie odlozylam opis szycia,zeby pozachwycac sie zdjeciami. Sukienka i Ty to idelany duet,prezentujesz sie swietnie.super kolory i odszycie.nie moge sie napatrzec :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sukienka cudo!
    Pięknie wyglądałaś - ten krój bardzo ci służy. Powinnaś częściej nosić rozkloszowane sukienki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No, bardzo elegancko Pani sie prezentuje!!! Sukienka swietnie lezy; fantastyczny kroj na taka okazje i bardzo do Ciebie pasuje.
    Mowisz, ze na fizelinie jest cala gora? Rzeczywiscie fajnie trzyma forme! Patent do wykorzystania w przyszlosci. Strasznie podoba mi sie dekolt z tylu: wyglada bardzo wieczorowo i bardzo profesjonalnie i jest super dopasowany! Ja pewnie dorzucilabym wiecej tiulu do spodnicy (pewnie te 9 warstw poszloby w ruch :))... Podsumowujac: nie dziwi mnie zupelnie Twoja satysfakcja. Zdecydowanie masz powod do zadowolenia, a moze nawet dumy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za przemiły komentarz!
      Na podklejanie fizeliną sama bym nie wpadła - i tu należą się podziękowania pani Beacie z bloga Szyję bo kocham i potrafię, która niesamowicie pomogła mi też ze spódnicą.
      Co do tiulu, to tez miałam zamiar dać więcej warstw, ale nie czułabym się zbyt komfortowo - to jest bardzo indywidualna kwestia :)

      Usuń
  9. Co tu dużo pisać!Sukienka rewelacyjna i wyglądasz w niej bosko! Ślubną sama szyjesz??? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :) nie planuję, ale jeśli nic mnie nie chwyci za serce, tak jak tym razem, to kto wie :)

      Usuń
  10. Mawiają, że ładnemu we wszystkim ładnie, ale sukienka naprawdę ekstra :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Sukienka BOSKA!!!
    Też zabieram się do szycia podobnej na wesele, ale obawiam się, że skończy się ubraniem sklepowej ;) Ten tiul mnie przeraża...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Fakt, tiul łatwy w szyciu nie jest, trzeba mieć do niego sporo cierpliwości, ale dobrze, że nie trzeba go w żaden sposób wykańczać :) Jeśli nie masz problemu z szyciem spódnic/sukienek i wszywaniu zamka, to dasz radę :)

      Usuń
  12. Przejrzałam zdjęcia - jest piękna! Czytanie muszę odłożyć na wieczór, bo nie mogę się skupić przy układaniu klocków :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, jasne, klocki są ważniejsze :D nie możesz się rozpraszać :)
      Za miłe słowo dziękuję :)

      Usuń
  13. O kurcze, czegoś takiego się nie spodziewałam.. :) po tych wszystkich przeróbkach, to już sukienka z autorskiego wykroju jak się patrzy :)

    Wygląda ślicznie, a ten tiul na dolnej części... bajka! :) Hmmm w sumie to też mnie niedługo czeka wesele ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :) A ja drżałam, żeby to wszystko wyszło tak, jak sobie zaplanowałam :) Kiedy sukienka była gotowa (w dzień wesela), to odetchnęłam z ulgą :)

      Usuń
  14. Przesliczna! Wyglądasz w niej bajkowo, cudownie Ci wyszła, przepiękny fason, kolory, te tiule, nic tylko się zachwycać co niniejszym czynie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się zarumieniłam! Takie komentarze, jak Twój sprawiają, że znajduję sens w tym, co robię - i w szyciu, i w blogowaniu :)

      Usuń
  15. wow! piękna sukienka! ślicznie w niej wyglądasz! namęczyłaś się ale było warto dla takiego efektu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      I tak, ja też stwierdzam, że te stresy i modele próbne, i prucie itd. opłaciły się :)

      Usuń
  16. Sukienka przepiękna, co do sterczących zaszewek na biuście, to jest na to sposób, w czasie szycia, nie wiem czy go wykorzystałaś, ja zawsze na końcu (tym czubeczku) zaszewki, nigdy nie szyje po prostej tylko robię lekki łuk tak aby przy końcu łapać już sam brzeg tkaniny i wtedy nigdy nie powinno byc efektu dziubków.
    Ale całość imponująca, brawo, i ten granat oczałamiający :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do zaszewek, to dokładnie to samo przeszło mi przez myśl, ale że forma przodu była dość krótka, to nie miałam zbyt wielkiego pola do popisu.
      Szczerze mówiąc trochę się tego granatu bałam, bo nie chciałam jako świadkowa wystąpić w ciemnych (wg utartych schematów) żałobnych kolorach, ale spódnica totalnie przełamała ten ciemny odcień :)

      Usuń
  17. I kochana, tak mnie nie wychwalaj :)))) To Twoja zasługa, że tak pieknie wyszła, postarałaś się i to sie opłacało :)
    ale dziękuję za pamięć, zawsze służę, pomocą jak będę mogła oczywiście, w czymś doradzić.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, będę chwalić zarówno Ciebie, Beatko, jak i Magdę - Sonatę na Miarę, bo gdyby nie Wy mogłabym polegnąć na całej linii :) Poza tym chętne korzystam z rad bardziej doświadczonych od siebie, więc dla mnie jesteś skarbnicą wiedzy - dziękuję raz jeszcze!

      Usuń
  18. Przepiękna sukienka! Wyglądasz w niej olśniewająco! Nie przyćmiłaś uroku Panny Młodej? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję z całego serca!
      Panna Młoda wyglądała wyjątkowo - miała przepiękną sukienkę, fryzurę, makijaż - nie mogłabym się jej równać :)

      Usuń
  19. Kopara mi opadła. Piękną stworzyłaś suknię, piękną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pięknie dziękuję, najpiękniej jak tylko potrafię, bo takie komentarze jak Twój sprawiają, że latam! :)

      Usuń
  20. Cudowna jest! Też nieśmiało marzę o tej sukience <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękna, szkoda, że już po moim ślubie, bo gdybym miała wybierać znowu sukienkę, wybrałabym tę (oczywiście w nieco jaśniejszych barwach z uwagi na moją funkcję:) ), ale ten granat jest po prostu oszałamiający, z resztą za miesiąc mam kolejne wesele, więc kto to wie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc trochę bałam się tego granatu, bo nie wypadałoby być ubraną w ciemne kolory. Na szczęście spódnica dzięki jaśniejszej warstwie spodniej nie jest ciemna :)

      Usuń
  22. Bardzo mi się podobał fakt, że dopasowałaś sukienkę do wystroju sali ;) Piękna jest! Widać, że się napracowałaś, ale wyglądałaś obłędnie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękna! Też niedawno szyłam tiulową spódniczkę dla koleżanki :-) Twoja sukienka wygląda cudnie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tej sukience mam ochotę na więcej tiulu :) Tylko gdzie ja będę go nosić...

      Usuń
  24. Wglądasz obłędnie ! zgadzam się :) warto było się pomęczyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze przyznam, że efekt wynagrodził mi wszystkie stresy i wersje próbne :)

      Usuń
  25. Pięknie wyszła Ci ta sukienka i rewelacyjnie w niej wyglądasz. Przeglądam Twojego bloga i jestem pod wrażeniem tego, co do tej pory uszyłaś. Dodatkowo bardzo wpisuje się to w mój gust i styl: kobiecy, raczej klasyczny. Z przyjemnością będę śledzić Twoje szyciowe projekty:-), pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowicie mi miło! Zapraszam częściej, ja też nie omieszkam zajrzeć do Ciebie :)

      Usuń
  26. Bardzo podoba mi się Twój tył. Na letnie zabawy dużo lepszy niż moja zabudowana wersja. Wyglądałaś rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, bałam się trochę, że majowa pogoda nie będzie nas rozpieszczać i zastanawiałam się, czy dobrze robię szyjąc tak odkryte plecy. Na szczęście wszystko poszło po naszej (mojej i Młodych) myśli :)

      Usuń
  27. Wspaniała. Fantastycznie wyglądałaś

    OdpowiedzUsuń
  28. Prześliczna sukienia. Taka księżniczkowa :) wyglądasz w niej zachwycająco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda kobieta chciałaby czasem poczuć się jak księżniczka :) ja już jestem usatysfakcjonowana ;) haha :)

      Usuń
  29. Awwww, zazdroszczę ci kiecki :D Świetna jest!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Nie ma co zazdrościć, tylko trzeba szyć! Jeśli tylko masz jakąś ku temu okazję :)

      Usuń
  30. Dziękuję! I szczerze zachęcam do szycia, bo uczucie satysfakcji jest cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Sukienka cudowna! Rewelacyjnie się prezentuje;-) mam pytanie dot. Suwaka, tzn. Czy siega do tiulu na spódnicy? Bo chce ze swojej szytej tiulowki na gumce wszyć suwak i nie wiem od czego zacząć. Może pomożesz? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja poszłam po najprostszej linii oporu :) Przy niezszytym tylnym szwie każdą warstwę spódnicy miałam osobno, ale wszywając zamek ujęłam je razem. Zamykając tył zszyłam najpierw podszewkę chowając zamek do spodu, potem zszyłam razem warstwy białego tiulu, na koniec granatowego. Od spodu może nie do końca super to wygląda, ale było mi najłatwiej. Ty możesz zrobić podobnie, ale przyszyj do spódnicy pasek nieelastyczny, będzie wyglądać bardziej elegancko niż guma :) W razie problemów śmiało pisz :)

      Usuń
  32. No, wreszcie dotarłam.
    Wiedziałam, że szyjesz ładne i wysmakowane rzeczy, spodziewałam się, że ta sukienka będzie wyjątkowa, ale i tak efekt przebił moje oczekiwania. Czuję się trochę jak jedna z trzech matek chrzestnych tej sukienki :-)))) Na tę sobotę też szyję sukienkę na wesele, ale to taki zwykły ołówek, i kiedy pokazałam mężowi Twoją kreację, to mi od razu kazał taką szyć, że byłaby efektowniejsza, hehehe.
    A ta flizelina to elastyczna klejonka czy zwykła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :) Dzięki, matko chrzestna :)
      Wiesz, sukienka może i byłaby bardziej efektowna, ale przede wszystkim musisz się w niej czuć dobrze - ja o to właśnie się bałam, bo raczej na co dzień w takich nie śmigam ;)
      Do podklejania używałam zwykłej fizeliny - po szerokości lekko się rozciąga (po długości w ogóle), i tak ją kroiłam, dlatego góra pracuje sobie trochę :)

      Usuń
  33. Cudna. Patrzę i nie mogę wyjść z podziwu... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  34. wyglądasz ślicznie :) piękna sukieneczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Urocze zdjecia, swietna sukienka :)

    OdpowiedzUsuń
  36. sukienka wyszła Ci cudnie!!
    dobrze, ze moja młoda jej nie widziała bo byłoby żebranie :D

    OdpowiedzUsuń
  37. piękna sukienka! cudownie w niej wyglądałaś! nie ma szans, żebyś w sklepie znalazła lepszą :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Rzeczywiście, wszystko co było w sklepach jakoś do mnie nie przemawiało :)

      Usuń
  38. Bardzo ładna! Uwielbiam granat :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Pięknie prezentuje się ta sukienka i ty w niej. Sporo nad nią się napracowałaś, ale udowodniłaś, że warto. Przez co mamy tą jedyną wymarzoną i czujemy się dzięki niej wyjątkowo, komfortowo. Gratuluję. Fajnie, że kobietki ci pomogły - to chwalę bo wtedy blogi mają sens, gdy dzielimy się swoją wiedzą a innym przynoszą radość i zdobycie wiedzy. Wersję szycia czytałam i dobrze, że podałaś z czego korzystałaś można sobie sprawdzić i przetestować lub ustrzec się błędów. Powodzenia w następnych realizacjach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję za przemiły komentarz!
      Gdyby nie ograniczenie czasowe (sukienkę zaczęłam szyć w tygodniu przed weselem, a skończyłam w dniu wesela), to przygotowałabym instrukcję szycia. Niestety nie było to możliwe, ale mam nadzieję, że mój opis choć trochę będzie przydatny :)

      Usuń
  40. Śliczna sukienka.Wyglądasz w niej uroczo.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  41. wspaniale wyszła Ci ta sukienka, zachwycasz w niej :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Absolutnie obłędna sukienka... Nie mogę wyjść z podziwu :O Cu-Do!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokłony bije w podzięce za tak cudowny komentarz! :)

      Usuń
  43. Jest przepiękna!!! Nie jest za wystawna, wygląda elegancko, lekko, gustownie i idealnie na Tobie leży :) Wyglądasz w niej bajecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Piękna sukienka, szczerze podziwiam.:) A opis szycia jest bardzo ciekawy, dużo pracy włożyłaś w tę sukienkę.:) Efekt jest przepiękny!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się niesamowicie, że mój trud się opłacił - jak dotąd z żadnej uszytej rzeczy nie byłam tak dumna ;)

      Usuń

Każdy, nawet bardzo króciutki komentarz, bardzo mnie ucieszy :-)