W końcu udało mi się sfotografować moją łososiową spódnicę. Jak na razie moje szycie to zupełna amatorszczyzna. Krojenie na oko, układanie falban też na oko, zamiast fizeliny w pasku grubszy biały materiał, zamiast podszewki - dwie warstwy materiału... Z racji tego, że dopiero się uczę nie chcę kupować drogich materiałów (ale fizelinę mogłam już kupić:P).
Na tej spódnicy pierwszy raz wypróbowałam moją nową stopkę do wszywania zamków krytych. Pierwszy i ostatni. Stopkę kupiłam plastikową (w pasmanterii mieli tylko tą jedną pasującą do mojej maszyny) i wytrzymała ona tylko jeden zamek - pękła przy zdejmowaniu jej... Usilnie szukam nowej pasującej stopki, ale wychodzi na to, że prościej byłoby kupić nową maszynę, ale na razie kupna nie planuję...
Przedstawiam więc efekty mojej amatorszczyzny ;)
edit
03.10.2012
Może warto by było wstawić zdjęcie spódniczki przed :)
Oto ona:
Zdjęcie pierwsze - z flashem, zdjęcie drugie - bez. Widać, że to marnego wyglądu zasłonka :)
o rany... różnica kolosalna!
OdpowiedzUsuńa zamek kryty wszyty pięknie :)
Dziękuję :) Na coś się przydały stare, wysłużone zasłonki, które nawet w akademiku miały okazję wisieć :) Zasłonki z historią ;) a te pseudo-falbany przy nich wszywałam jakieś 8 lat temu, bo zasłonki były za krótkie ;)
OdpowiedzUsuń