21 czerwca 2016

Jestem w kropce!

U mnie to norma, że przed ważnymi wyjściami, czy wyjazdami staję przed szafą i wymawiam oklepane już "Nie mam się w co ubrać". Standardowo i tym razem przyczyniło się to do tego, że czytacie ten post :)

Jakiś czas temu wraz z parą znajomych wpadliśmy na pomysł jednodniowego wyjazdu nad morze (z Torunia to dwie godzinki jazdy autostradą) połączonego z amatorską sesją narzeczeńską (i my, i oni w tym roku bierzemy śluby). Dzień przed wyjazdem trwała intensywna debata telefoniczna nad tym, co na siebie włożyć, żeby na sesji fajnie wyglądać. Uwierzcie mi, to wcale łatwe nie było, bo według prognozy pogody miało być max 15 stopni plus wiatr. Stwierdziłam, że przecież na sesji sukienka musi być! A jako blogująca szyjąca nie mogłam odpuścić takiej okazji do pstryknięcia zdjęć nowej uszytej rzeczy ;) Sukienkę, którą widzicie zaczęłam szyć dokładnie rok temu. Wtedy miała jedynie odszyty dekolt, a nie kończyłam jej, bo coś mi w niej nie pasowało, choć nie wiem tak naprawdę co. Na jeden wieczór przed wyjazdem nie byłam w stanie uszyć nic od zera, żeby nie zarwać nocy, więc postanowiłam ją skończyć. Wszyłam niepasujący beżowy zamek kryty, doszyłam podszewkę, co by doszczętnie nie zmarznąć (swoją drogą podszewka z koła też leżała około roku, bo wycięłam ją do projektu, do którego później zupełnie nie pasowała) i podłożyłam. Historia po raz kolejny na szczęście skończyła się happy end'em, bo projekt skończony, pogoda całkiem dopisała, bo było cieplej niż zapowiadano, a sesja mimo że kilku-zdjęciowa, to bardzo udana :)








Podsumowanie:
Model: osławiony 121 z Burdy 11/2012 skrócony, bez rękawów i z zabudowanym dekoltem w kształcie litery V z tyłu i przodu
Rozmiar: 36 - zmniejszany w trakcie szycia
Materiał: wierzchni - cienka bawełna w grochy, podszewka - satyna bawełniana, pasek - popelina bawełniana
Ilość materiału: około 1,5 mb tkaniny wierzchniej i około 1,3 mb podszewki, około 10 cm popeliny na pasek
Wykorzystane maszyny i akcesoria: Domowa maszyna do szycia, overlock, nici poliestrowe, zamek kryty.

Ekonomia szycia:
Bawełna - znaleziona w szafie mamy, podszewka 18 zł / 1 mb, popelina kupiona tak dawno, że już nie pamiętam, zamek kryty wyciągnięty z zapasów, wszystko "uwolnione".

63 komentarze:

  1. Kochana, takie sytuacje znam z autopsji. Nie wiem, czy jest to regułą, że kobiety tak mają? Pełna szafa, albo dwie, wszystko sie prawie wysypuje, ale my powtarzamy jak mantrę...Ja nie mam co na siebie włożyć.
    Przynajmniej miałas okazje, żeby skończyć piekna sukienkę. Świetna sesja, zazdroszczę, bo ja to tylko w domku mogę sobie popstrykać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie marudzenie to chyba domena większości kobiet - tak się pocieszam :)
      Sesję niby planowaliśmy już jakiś czas, ale że uda mi się na niej uchwycić też coś uszytego, to nie sądziłam ;)

      Usuń
  2. Fantastyczna sukienka o cudownym kroju! Generalnie nie przepadam za dekoltami w kształcie litery V, ale taki zabudowany bardzo - a nawet bardzo bardzo - mi się podoba. Z niecierpliwością czekałam na Twój kolejny wpis ;-)
    Świetne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie zabudowane V to ciekawa odmiana :) Cieszę się, że Ci się podoba, Basiu :)

      Usuń
  3. Co prawda paski są moim osobistym nr 1 ale za kropeczkami także przepadam gdyż są niezwykle wdzięcznym wzorkiem :) Uroczo, słodko i bardzo kobieco wyglądasz, sukienka świetnie leży. Bardzo dobrze, że ją jednak skończyłaś szyć :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście sukienka już nie zalega w szafie, a może być noszona :) Kropki i paski to wzory tak ponadczasowe, że nie można ich nie lubić!

      Usuń
  4. Fantastyczna sukienka, wyglądasz bardzo dziewczęco i niewinnie. A czy pasek jest doszyty między górę a dół czy naszyty w dolnej części góry?
    A problem "niemamconasiebiewłożyć" znamy bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasek wszyłam pomiędzy dół i górę, choć myślę, że można by tę górę nieco skrócić :)

      Usuń
  5. Coś czuję, że dłużej się nie dam rady opierać materiałom w grochy, ostatnio tak mnie bombardują z blogów ;) Twoje wyglądają świetnie, sukienka leży bardzo dobrze, no i zazdroszczę wypadu nad morze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie opieraj się, tylko szyj!
      Niby nad morze mam nie tak strasznie daleko, a jeździmy rzadko zwłaszcza kiedy jest upalnie, bo tłumów nie znoszę...

      Usuń
  6. Śliczna sukienka, uwielbiam grochy:-) twoja sukienka jest bardzo kobieca, zwiewna i lekka a ty wyglądasz cudnie;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Wychodzi na to, że szata jednak czasem zdobi człowieka :)

      Usuń
  7. U ciebie kropki, a u mnie paski :)
    Dobrze, że sytuacja zmusiła cię do skończenia tej sukienki. Byłoby szkoda, gdyby takie śliczne groszki nadal kurzyły się gdzieś na półce.
    Dobrałaś bardzo dobry krój do tej tkaniny, dzięki niemu wyglądasz słodko i jednocześnie kobieco. Po prostu pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje paski są mega!
      Czasami warto mieć takie niedokończone rzeczy w szafie, bo po jakimś czasie przy niewielkim nakładzie pracy można zyskać nowy ciuch :)
      Moja tkanina w grochy to czysta bawełna, która jest zupełnie nieelastyczna, więc nie mogłam przeznaczyć jej na mój ulubiony ołówkowy krój... ;)

      Usuń
  8. Ależ kropkowo i grochowo się zrobiło i u Ciebie i u mnie ostatnio ! :-)
    Dobrze, że ten wyjazd zmobilizował Cię do skończenia tej sukienki, bo wyglądasz w niej bardzo korzystnie. Dziewczęco i kobieco zarazem- takie zalety dopasowanej góry i koła jako spódnicy :-) Świetnie spasowałaś kolorystycznie pasek do grochów i w ogóle dobrze, że się pojawił, bo przełamał całą tą grochową płaszczyznę. Ale, że Ci się udało znaleźć tak idealnie pasującą popelinę... no mi to nigdy nie wychodzi ! p.s. Jestem ciekawa jak wykańczałaś dół spódnicy? Rozumiem, że stebnowałaś po wierzchu ( z braku czasu ;-) ) choć wygląda elegancko na kryte podłożenie! Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tą masę miłych słów!
      Popelinę kupiłam baaardzo dawno i tylko przypadek sprawił, że wpasowała się tu idealnie :) Na jej resztę nie mam pomysłu...
      Spódnicę wykańczałam dokładnie tak, jak się domyślasz - stębnowaniem białą nitką po wierzchu, przy czym na pierwszy rzut oka tego nie widać, a dzięki szerokiemu podłożeniu to nawet nie tak głupio wygląda :)

      Usuń
  9. To chyba podstawowy problem większości z nas. Niby szafy pełne, ale jak przychodzi co do czego to akurat tego co potrzebujemy nie ma! :) Ale moze i dobrze, że pytrafiła Ci się taka rozterka bo powstała niezwykle urocza sukienka. Uwielbiam groszki, więc już za to dają 5+ , na dodatek ten lawendowy kolor jest zachwycajcy - lekki, letni, świeży - super kiecka, super zdjęcia, super Ty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
      Zaczynam doceniać takie podbramkowe sytuacje, bo dzięki nim ja dla siebie mam nowy ciuch w szafie (najczęściej sukienkę), a dla Was posty na blogu :)

      Usuń
  10. W takiej kropce tez bym chciała być, fajna sukienka!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze że ja wykończyłaś bo jest piękna i taka wakacyjna, teraz już zawsze będzie ci przypominać wyjazd nad morze :-) a ostatnie zdjęcie jest the best :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całej masy prób skoków to jedno jest możliwe do pokazania :)

      Usuń
  12. Świetnie wyglądasz!!! W Burdzie nie zwróciłabym uwagi na tą sukienkę ale Twoją ZAPRAGNĘŁAM na już :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że to model ponadczasowy i z potencjałem, wypróbuj go koniecznie!

      Usuń
  13. Jakże Ty się zmieściłaś w 1,5 m?!?! Tak liczę i liczę... dwie długości spódnicy to już jest, powiedzmy, 1 m - 1,10 m.. I góra zmieściła Ci się na czterdziestu centymetrach?? Szacun ;-))) Chyba że ja coś źle liczę, co oczywiście jest prawdopodobne, hehe.
    Sukienka śliczna, wdzięczna, uwielbiam te kontrafałdy, właśnie uszyłam z nich spódnicę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziłam raz jeszcze - kiedyś szyłam chabrową sukienkę z tego samego wykroju, a w historii zakupów widać czarno na białym, że tego chabru kupiłam 1,5 mb o szerokości 150 cm :) Tyle, że kieckę "trochę" skracałam ;) aczkolwiek szyję teraz dla mamy i muszę mieć 2,10 mb, a to dlatego że to trochę większy rozmiar ;)

      Kiedy pokażesz spódnicę?? :)

      Usuń
  14. Sukienka piękna i bardzo kobieca! Wyglądasz rewelacyjnie! Szacunek za powrót do zaczętego przed rokiem projektu! Ja zazwyczaj nie pamiętam, co miałam na myśli i gdzie się do tego podział wykrój ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu o tyle było łatwiej, że miałam skrojoną, zszytą górę z dołem i odszytą przy dekolcie, a wykrój stary, sprawdzony, którego nie da się zapomnieć ;) Ale fakt, są takie rzeczy, że czasem się gubię, co to i skąd było ;)

      Usuń
  15. Śliczna sukienka, jednocześnie kobieca i dziewczęca :) Bardzo ładnie wyglądasz w tej sukience, a te zdjęcia, po prostu super! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Mój fotograf bardzo się ostatnio stara, a nawet jeśli się nie stara, to i tak całkiem nieźle mu to wychodzi :)

      Usuń
  16. Nie ma to jak "mus" mieć coś na już, dzięki temu sukienka skończona i zdjęcia zrobione. Pięknie się prezentuje i wakacyjnie, a ty w niej dziewczęco. Długo będzie w myśli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki "mus" to dla mnie taka motywacja, jak nic innego!

      Usuń
  17. Pięknie Ci w tej sukience, bardzo dziewczęco i zwiewnie. Fajnie też dobrałaś materiał do wykroju. Ten model faktycznie jest osławiony, widziałam go już na kilku blogach. Sama też się w nim zakochałam i skroiłam już go, teraz całość czeka na zszycie. Robiąc wstępną przymiarkę (rozmiar 36) również widzę, że chyba będzie potrzebne zwężanie. Ten model wygląda najkorzystniej kiedy jest naprawdę dobrze dopasowany, tak jak u Ciebie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, przy odpowiednim doborze materiału nawet tak bardzo dopasowana sukienka może być wygodna, a przy tym świetnie wygląda :) Ciekawa jestem Twojej wersji :)

      Usuń
  18. Śliczna! kobieco-dziewczęca :) uroczo w niej Wyglądasz :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Taka sukienka przykuwa uwagę! Bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A już było blisko, żeby ją wrzucić w ciasny kąt ;)

      Usuń
  20. Skąd ja to znam, ze wyjazd to wspaniała i skuteczna motywacja do ukończenia nowej rzeczy:) A sesja narzeczeńska to już w ogóle ważna sprawa i, wiadomo, dobrze jest zaprezentować na niej coś ekstra:) Śliczna jest ta sukienka, taka kwintesencja lata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że sukienka Ci się podoba :) Z perspektywy czasu to dobrze, że wymyśliliśmy sobie tą sesję i że sukienkę dokończyłam, bo teraz też mi się podoba :)

      Usuń
  21. Widziałam gdzieś komantarz, że kupiłaś owerlocka z Lidla?
    sprawdził się?
    od poniedziałku znowu będą i zastanawiam się nad kupnem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :)
      Tak, kupiłam tego samego overa, który ma się pojawić w Lidlu i ze swojego egzemplarza jestem zadowolona. Fakt, jest głośny i po pewnym czasie zaczyna brakować ściegu drabinkowego, ale szycie z overem na stanie i tak jest luksusem w porównaniu do szycia tylko na domowej maszynie :) no i ta cena :)

      Usuń
  22. idealna sukienka na lato :) teraz to by się przydał raczej ciepły szalik i sweter, ale wrócę do niej przed wakacjami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przeglądam te zdjęcia, to tęsknie za ciepłymi dniami :) Model jest bardzo wdzięczny, a w zależności od wybranego materiału może mieć odmienny charakter :)

      Usuń

Każdy, nawet bardzo króciutki komentarz, bardzo mnie ucieszy :-)