3 września 2015

Sukienka o trzech twarzach

Częstotliwość mojego pojawiania się tu woła o pomstę do nieba! Ale tyle się ostatnio w moim życiu dzieje... Dobrze, że dobrego :)

Pojawiam się tu, żeby w końcu, po niemal miesiącu, pokazać Wam kolejną kieckę weselną, kolejną dla świadkowej ;) Plan na sukienkę na początku był zupełnie inny, zmieniał się jak w kalejdoskopie, aż w końcu padło na (nudna będę!) tiul... Wszystko przez to, że stacjonarnie w Toruniu kupić fajny materiał w dobrej cenie jest trudno, zwłaszcza jeśli nie chce się tracić czasu na szukanie miejsca parkingowego w centrum miasta;), a tego tiulu byłam pewna - miałam sprawdzone materiały, sprawdzonych błyskawicznych dostawców, wykrój na spódnicę też. Zamówiłam więc materiały i kieckę uszyłam - dużo szybciej niż poprzednią, bo i góra mniej wymagająca, wbrew pozorom.

Sukienkę nosić można na trzy sposoby, na weselu miałam tylko dwie możliwości, trzecią niebieską zdziałałam przed sobotnim weselem, po czym założyłam inną kieckę :)









Podsumowanie:
Model: góra to model 122 z Burdy 12/2013, podszewka dołu z pełnego koła, tiulowe warstwy to zmarszczone prostokąty. Koszulki uszyte zostały z TEGO wykroju, skróconego do wysokości talii
Materiał: Góra została uszyta z bawełny satynowanej z elastanem w kolorze ecru (wierzch podklejony fizeliną), dół to brzoskwiniowa podszewka wiskozowa elastyczna i tiul (moim zdaniem półsztywny) w tym samym kolorze. Wierzchnie koszulki powstały z cienkiej koronki elastycznej
Ilość materiału: Na samą sukienkę zużyłam 0,5 mb bawełny satynowanej, 1,5 mb podszewki wiskozowej oraz 3 mb o szerokości około 280 cm. Każda z koszulek powstała z około 0,5 mb elastycznej koronki
Wykorzystane maszyny i akcesoria: Domowa maszyna do szycia, overlock, fizelina, nici poliestrowe, zamek kryty

Ekonomia szycia:
Koszt bawełny - 18 zł/mb, podszewki wiskozowej elastycznej - 14 zł/mb, tiulu - 9,50 zł/mb, koronki - 25 zł/mb. Koszt zużytego materiału to 83,50 zł, doliczając koszty wysyłki, zamek kryty i fizelinę wyszło jakieś 110 zł, czyli sukienka (jak na szytą własnoręcznie) do najtańszych nie należy.

Moje odczucia:
Żałuję, że na to wesele założyłam koronkę w kolorze zbliżonym do koloru tiulu (zdjęcie trzecie od końca), do tego moja dość blada skóra i spięte rude włosy, a całość nie prezentowała się zbyt dobrze, co zauważyłam niestety dopiero na zdjęciach :) Nauczka na przyszłość - szyć górę w kolorze kontrastującym z włosami :)

47 komentarzy:

  1. Pięknie Monisiu, zazdroszczę

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Miało być lekko i dziewczęco, i cieszę się, że tak wyszło :)

      Usuń
  3. Przepiękna! Co do koloru góry, to się nie zgodzę, pięknie wygląda ta jasna ;) Bardziej mi się podoba od niebieskiej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie kontrasty nie zawsze są dobre. Niestety na weselu ze swoją słabo opaloną skórą naprawdę nie wyglądało to korzystnie...

      Usuń
  4. Ale cudo! I dobrze, że padło na tiul, bo wygląda oszałamiająco :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Psują Ci te tiule :) oglądając poprzednia nabrałam ochoty na uszycie takiej dla siebie, ale poprzestałam na dużo prostszej, nie tiulowej wersji. Twoja prezentuje się cudnie i wcale nie wygląda mi mdło to połączenie o którym pisałaś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Co do tiulu, to można zaszaleć ze spódnicą na święta, sylwestra - jak mi się kiecka znudzi, to podzielę ją na spódnicę i gorset, i na imprezę jak znalazł :)

      Usuń
  6. Przepiękna sukienka, pomysł z koronkową bluzeczką fantastyczny! Ale jako, że kontrastowe kolorystycznie połączenia w ogóle mi się nie podobają, jestem jak najbardziej za koroneczką w kolorze tiulu! :-) Pięknie wyglądałaś, a ten niebieski jakoś mi nie gra ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niebieski jeśli chodzi o dodatek do sukienki rzeczywiście jest chyba zbyt mocny, ale zdecydowanie bardziej pasuje do mojej twarzy niż ta jasna koronka.
      Dzięki za miłe słowo :)

      Usuń
  7. Cudna sukienka, śliczny kolor tiulu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ten kolor urzekł mnie od pierwszej chwili, kiedy otworzyłam przesyłkę ;)

      Usuń
  8. Bardzo fajne te trzy odsłony. W dziennym świetle ta różowa góra całkiem nieźle wygląda, niebieska góra bardzo intrygująca, a z kolei wersja saute tak lekko się prezentuje ale i elegancko jednocześnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i wersję wybrać można w zależności od nastroju i okazji :)

      Usuń
  9. śliczna sukienka !
    fajny pomysł z tymi bluzeczkami, za każdym razem mamy coś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyślałam, że każdą sukienkę można odmieniać w ten sposób, a to może być bardzo ciekawe :)

      Usuń
  10. Przepiękna sukienka, najbardziej jednak podoba mi się na ramiączkach ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taka najdelikatniejsza wersja, też ją bardzo lubię :)

      Usuń
  11. Znam to - jasna karnacja nie przepada za pastelami. Ale nie jest źle, naprawdę. Wiem, że może efektowniej wygląda mocniejszy kontrast, a przede wszystkim w tym chabrowym (czy jakim tam) kolorze jest Ci bardzo pięknie, ale cała sukienka jak dla mnie najlepiej prezentuje się bez koronek. A może uszyj taką wierzchnią górę z koronki ecru lub białej?
    Niezwykle podoba mi się, że ramiączka są szersze od oryginału, i to, jak fajnie połączyłaś szwy. Modelowałaś kształt górnej krawędzi? Zaokrąglałaś? Bo wydaje mi się, że Burdowy wykrój jest taki jakiś bardziej kanciasty, a Twój gorset ma ładniejsze obłości :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam o jaśniejszej koronce, aczkolwiek w tym monecie bardziej skłaniam się ku sprzedaniu sukienki, bo najzwyczajniej w świecie mogę nie mieć już gdzie jej założyć :) A n nawet jeśli trafi się okazja, to będzie szansa na uszycie kolejnej ;)
      Ramiączka są podwójne, na zdjęciach niestety tego nie widać, bo przyszyłam je idealnie obok siebie zamiast w kilkumilimetrowym odstępie ;)
      Jeśli chodzi o sam model, to nic w nim nie zmieniałam, te kanciaste brzegi widoczne są chyba tylko na schemacie Burdy i niepotrzebnie wprowadzają w błąd ;)

      Usuń
  12. Jak zobaczyłam tytuł, że sukienka o trzech twarzach to pomyślałam sobie, że gorset lub body i do tego zamienne spódnice (sama ostatnio o tym myślałam) ale przy takim zestawie trzeba by było się duużo więcej napracować. Twoja propozycja z koronkowym bolerkiem jest super, lubię takie praktyczne rozwiązania - na następną imprezę założysz inny kolor i będzie inna sukienka :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, przy takim rozwiązaniu jest więcej pracy, ale jest też bardziej elastyczne ;) początkowo też myślałam uszyć osobno, ale ostatecznie postawiłam na sukienkę z bolerkami/koszulkami w różnych kolorach :)

      Usuń
  13. Piękna i pomysłowa sukienka. Mi najbardziej podoba się wersja z pierwszego zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudo! Piękne kolory! Najbardziej podoba mi się chyba wersja bez bluzeczek. I rzeczywiście super wyglądasz w odcieniach niebieskiego, ale jakoś do sukienki bardziej mi pasuje ta jaśniejsza góra.
    Gratuluję uszycia takiej pięknej kreacji weselnej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja pięknie dziękuję Ci za ta miły komentarz! :)

      Usuń
  15. Każda wersja Twojej sukienki bardzo mi się podoba, a najbardziej ta bez koszulek. Świetnie Ci wyszło to tiulowe cudo:-). Moja częstotliwość pojawiania się na blogu też ostatnio szwankuje, a to z racji tego że niedawno urodziłam Córeczkę i czasu na szycie bardzo mało. Mam jednak nadzieję, że niedługo coś się pojawi. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję Pociechy! Trzymam kciuki za Twój powrót do szycia i na bloga :) Za przemiłe słowa dziękuję!

      Usuń
  16. Świetny pomysł z tymi topami miałaś, ale mi mimo wszystko w wersji weselnej chyba najbardziej podoba się wersja bez bez dodatków. Wyglądasz pięknie w tej sukience :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Rzeczywiście wersja bez dodatków jest chyba najbardziej delikatna, zwiewna i nieprzesadzona :)

      Usuń
  17. Ciekawy pomysł jednej sukienki, przemienić w dwie czy więcej. Choć może jasna cera, ale wolę tą w jasnej koronce lub z jasną górą. Zamiast niebieskiej góry, wolałabym zieleń (ale to ja). Chyba że niebieski, ale bardziej rozmyty, przydymiony, bo ten za bardzo dominuje. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zielenią mogłoby ciekawie wyglądać. W ogóle zdałam sobie sprawę, że w szafie niczego zielonego nie mam - czas to zmienić :)

      Usuń
  18. Świetny patent! Jedna sukienka, 2 "narzutki" i masz 3 zestawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo myślałam, żeby uszyć oddzielnie spódnicę i gorset, teraz myślę, czy by kiecki nie rozdzielić - byłoby o wiele więcej możliwości :)

      Usuń
  19. Bardzo fajna! Dziewczęca i lekka i super pomysł z tymi koszulkami z koronki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Koszulki polecam, kiedy chce się nieco zmienić charakter i wygląd nie tylko sukienki :)

      Usuń
  20. Śliczne wszystkie trzy wersje! Poza tym, masz bardzo ładne włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Chciałabym mieć taki zmysł do szycia :)
    Kobaltowa góra nie przypadła mi do gustu :P
    Zapraszam do obserwacji:
    http://ninaphotodiary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobaltowa przy reszcie wydaje się być "ciężka", aczkolwiek czasami fajnie jest sukienkę skontrastować :)

      Usuń
  22. a mnie sie wlasnie to zesatwienie z niebieska koronka podoba, taki kontrast fajnie ocina sie od Twoich wlosow, moze jedynie buty inne bym wybrala, jakies w kolorze nude...P.S. znalazlam cie obserwujac redlongthread. bardzo fajny blog szyciowy, chetnie tu zagladam

    OdpowiedzUsuń

Każdy, nawet bardzo króciutki komentarz, bardzo mnie ucieszy :-)