Siedzę sobie otoczona egipskimi ciemnościami, które rozświetla jedynie monitor mojego laptopa szumiącego pośród ciszy przerywanej jedynie oddechem śpiącego już M... :) Przeglądając zasoby dyskowe mojego staruszka i szukając czegoś, co mogłabym rzucić w czarną dziurę niepamięci wciskając kombinację Shift+Delete i potwierdzając kliknięciem w Enter, natknęłam się na zdjęcia, niby nie tak dawno cykane, a jednak zapomniane... A że wiosna, jak na złość wszystkim (mnie chyba najbardziej), strasznie ociąga się z zawitaniem w nasze skromne progi, a zima na dodatek za nic w świecie nie chce jej ustąpić drogi i odziera mnie z resztek weny twórczej, prowadząc do kompletnego zastoju, monotonii dnia codziennego, braku chęci do życia i szycia, wegetacji wręcz na razie się niekończącej i obrastania kurzem mojej Amelii, to postanowiłam te zdjęcia z "dna" przestrzeni dyskowej mojej wyciągnąć, zdmuchnąć kurz i pokazać światu...
Najpierw bluzka - leciwa już trochę, lat już jej nie liczę, mamuś moja kochana wyciągnęła ją z dna szafy, jak ja te zdjęcia, a że bluzeczka urocze guziczki na pleckach miała i stan jej na wiek ani trochę nie wskazywał, to postanowiłam zabiegów kilku dokonać, co by na figurę moją - nie maminą - pasowała... Zmniejszyłam więc o parę rozmiarów, wypruwając rękawki, ścinając nadmiar materiału to tu, to tam, na nowo rękawy wszywając i jest :) jak na mnie szyta :)
Z przodu bluzeczka ma małe zakładki ozdobione delikatną koronką - jak będę miała okazję i dobre światło, to zrobię Wam fotkę pokazującą szczegóły :)
Przy zapięciu troszkę rozciągnięta, bo chyba zgarbiłam się za bardzo ;) jak stoję prosto, to problemu nie ma...
I na koniec ulubiony mój zestaw do pracy :) Marzę już od dawna, by nie wciskać na siebie grubych kurtek i swetrów, nie naciągać kozaków po kolana, co by w łydki mróz nie szczypał, a wychodzić z domu chwytając w rękę jedynie torebkę - wiosno, przychodź!
Jakiś czas temu, dość już dawno, pisałam o małym Tomaszu, Mężczyźnie przystojnym, na widok, którego miękną nogi i uśmiech sam na twarzy się pojawia. Otóż Tomaszowi uszyłam żabole, Mama naszego przystojniaka żabole do skarpetek przyszyła, a on sam chyba zadowolony :)
I dwa najlepsze zdjęcia :) zachodzę w głowę, jak nasz Mężczyzna mógł utrzymać się w takiej pozycji i nie przewrócić :)
Słodki jest, prawda? :)
Mama Tomka, Monia, moja imienniczka, doczekała się w końcu kilku uszytych przeze mnie rzeczy... Jej szafa powiększyła się o bluzkę z baskinką, ołówkową spódniczkę i sukienkę z angory, o której wspominałam Tu. Pokażę Wam wszystko, jak tylko właścicielka podzieli się ze mną zdjęciami :) więc czekam, Monia :)
W międzyczasie szyje się też kurteczka:
Zdjęcie pochodzi ze strony www.burda.pl.
Pozdrawiam gorąco i do następnego!
Monika.
bluzka śliczna! :) już nie mogę doczekać się kurteczki ze ściągaczem! :)pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZ kurteczką zwlekam właściwie tylko ze względu na brak zamka :) jutro po pracy będę miała wolną chwilę, więc śmignę czym prędzej do mojej ulubionej pasmanterii poczynić zakupy :)
UsuńTez lubię wyrzucać od razu ostatecznie, z pominięciem kosza, ale nie raz tego żałowałam. A odkąd chodzę zimą z butach, które są przede wszystkim ciepłe i wygodne, a ładność ignoruję, to kozaki leżą w kartonie i nawet sobie nie wyobrażam jak przy ujemnej temperaturze miałabym ich w ogóle dotknąć:)
OdpowiedzUsuńJa mam chyba bzika na punkcie butów, a że staram się ograniczać w ilości kupowanych par, to jak już wstąpię do sklepu, to kupuję to, co mi się aktualnie podoba, niekoniecznie to, co jest wygodne... I wychodzę na tym jak przysłowiowy Zabłocki na mydle...
UsuńBluzeczka jest super. :) Mały Tomaszek kochany :) Też już humor mam kompletnie zepsuty przez tą pogodę więc chętnie zobaczę Twoją wiosenną kurteczkę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCzekamy wszyscy na tą wiosnę naszą upragnioną, ale ona w ogóle nie chce naszych próśb wysłuchać... Bezduszna...
Taką bluzką bym nie pogardziła, wydaje się być uniwersalna:). Już się w niej widzę :)
OdpowiedzUsuńO tak, kolorem (moim ulubionym - mało oryginalne, wiem) i krojem pasuje niemal do wszystkiego :)
UsuńBiała bluzeczka jest urocza, aż wstyd się przyznać bo ja nie posiadam żadnej białej w swojej szafie! :(
OdpowiedzUsuńCo do kurteczki burdowej to powiedz skąd wykombinowałaś ściągacz?
A dziękuję :) u mnie biała bluzka to podstawa, niekoniecznie koszulowa, ale taka biała pasuje niemal do wszystkiego :)
UsuńCo do ściągacza - kupiłam w sklepie e-dzianiny.pl. Niestety odcieniem nieco różni się od satyny, ale co tam :) Ach, i jest delikatna jak do cienkich bluzeczek, a nie taka sztywna jak do kurtek czy bluz, ale właściwie nie przeszkadza mi to :)
Piękna bluzka, modelka jeszcze piękniejsza:)!
OdpowiedzUsuńOjejku..! Dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńBoże, bluzka prosta a taka śliczna, warto na nią chuchać :)
OdpowiedzUsuń***
www.zapalov.blogspot.com - blog o moim projektowaniu mody
cudnie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńO, ja Majce też tego typu bluzkę uszyłam, z zakładkami z przodu, na guziki z tyłu;) Wyglądasz świetnie, w stroju biznesowym też git:) A młody jak widać poza żabami nie widzi świata;)
OdpowiedzUsuńDzięki :) a bluzeczkę Majki widziałam - świetna :)
UsuńBluzka jest bardzo fajna. Mam podobną i wiem, że zapinanie tych guzików na plecach to poranna gimnastyka :) Kurtka, nad która pracujesz tez wpadła mi w oko. Czekam na post o niej
OdpowiedzUsuńO tak - zapinanie tych guziczków można by zaliczyć na poczet gimnastyki :) niełatwa sprawa :)
UsuńKurtka czeka jeszcze na podszewkę...
szkoda że nie ma zbliżenia na zakładki bo wyglądają interesująco :D no i obszycie koronką mmm , na pewno super :D
OdpowiedzUsuńO tak - zakładki mają swój ogromny urok! Postaram się jutro uwiecznić je na zdjęciach i w końcu pokazać :)
UsuńŻabole wymiatają ;)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać tej kurtki w Twoim wydaniu i na Tobie :)
OdpowiedzUsuńKurtkę na razie odłożyłam, musi nabrać mocy urzędowej, no i podszewkę muszę skombinować ;)
Usuńo kurcze jak moglam przeoczyc Twojego superowego bloga, czy jestes wyksztalcona czy samouk szycia?? Tak pieknie szyjesz, a to male cudo, mezczyzna slodki. Ta bluzeczka jest przepiekna, potrzeba bylo chyba duzo cierpliwosci, pieknie uszyte. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńW kwestii szycia - jestem zupełnym samoukiem, a szyć zaczęłam "na poważnie" (o ile tak to moje szycie można nazwać) w sierpniu 2012 r., czyli całkiem niedawno :)
Bluzeczka nie została w całości przeze mnie uszyta, a tylko zmniejszona z rozmiaru 40 do 36.
Również pozdrawiam :)
Tak sobie patrzę, podziwiam i podoba mi się tu bardzo :) I to koronkowe cudo i ten mały mężczyzna i te żabole - no wszystko :)
OdpowiedzUsuń