Nigdy wcześniej nie szyłam torebki. Kiedyś, jeszcze w dzieciństwie, moja chrzestna nauczyła mnie szydełkować i zrobiłam sobie na szydełku, które zresztą od niej dostałam, torebkę z dużą klapką i długim paskiem, do noszenia na ramieniu. Do tego miała na klapce jakieś ozdoby, chociaż dziś już ich nie pamiętam. Dumna byłam, a co! Ale na tyle byłoby moich przygód z torebkami. Tym razem wskoczyłam na wyższy level :) Kiedy dostatecznie nakręciłam się na ten model, postanowiłam go uszyć zamiast kupować. Tym bardziej, że w zapasach mam dużo jasnoszarej alkantary, którą kiedyś kupiłam z myślą o pokrowcach na fotele i kanapę (fotele się doczekały, ale kanapy się pozbyliśmy i zapas został). Zaczęłam przeszukiwać internet, bo wizję miałam, ale jak zawsze zanim wizję zrealizuję, targają mną wątpliwości, czy aby na pewno to, co sobie wymyśliłam i wymarzyłam będzie odpowiednie i nie okaże się marnotrawieniem czasu i materiałów. Przyznaję - to jest najczęstszy powód, dla którego szycie odkładam czasem w nieskończoność. Tym razem potrzeba posiadania nowej torebki zmobilizowała mnie do działania. Znalazłam ciekawy tutorial, który zdecydowanie pomógł mi w szyciu. Niestety biorąc pod uwagę to, że większość moich zimowych ubrań i butów mam w ciemnych kolorach, niekomfortowo czuję się z tak jasną torebką, więc czeka na wiosnę :)
Podsumowanie:
Model: torebka szyta według tego tutorialu, uzupełniona o podszewkę z kieszonkami
Rozmiar: powiększony o 10 cm z każdej strony
Materiał: alkantara/alcantra (różnie nazywana-poprawcie mnie, jeśli źle ją nazywam), podszewka - bawełniana
Ilość materiału: tym razem jej nie kontrolowałam
Wykorzystane maszyny i akcesoria: Domowa maszyna do szycia, overlock, nici poliestrowe, zamek zwykły, nity oczkowe Prym 11mm, klamra
Ekonomia szycia:
Alkantara, podszewka i zamek wyciągnięte z zapasów. Alkantarę kupowałam po 16 zł/1 mb. Nity oczkowe to koszt 27 zł plus wysyłka, ceny klamry nie pamiętam.
Wnioski:
Mój Łucznik generalnie dał sobie radę, pomijając przypadki zszywania 6-ciu lub nawet 8-miu warstw tkaniny, gdzie pomagałam sobie kręcąc pokrętłem ręcznie lub szyjąc ręcznie igłą. Nity oczkowe przytwierdzaliśmy razem z Mateuszem, przy czym pierwsze zamocowaliśmy ładniejszą stroną do środka i tak niestety musiały zostać przytwierdzone wszystkie ;) przy okazji zepsuliśmy narzędzie do ich mocowania - rozpadło się na części po uderzeniu młotkiem :) Brak mi pomysłu na wykończenie końcówki paska, więc póki co jest na surowo. Szycie torebki zakończyło się powodzeniem i moim zadowoleniem. No i mam ochotę na więcej!
wooow! Rewelacja! Podziwiam Cię :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! Sama jestem w szoku, że torebka mi wyszła :)
UsuńBardzo ładna! :-) Też mi zalega taki materiał i czeka na uszycie torby tylko ja potrzebuję dużą żeby A4 weszło. Twoja wersja jest świetna!
OdpowiedzUsuńDzięki! Ja planuję uszyć jeszcze jedną, w innej nieco formie, właśnie takiej dość pojemnej, na A4. Jak już uszyjesz swoją, pochwal się proszę :)
UsuńŚliczna jest, też mi się taka zamarzyła ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo szyj, nie zastanawiaj się, Beatko :) Skoro mnie ona wyszła, to wyjdzie każdemu :)
UsuńPiękna może ja się skuszę na uszycie takiej torebki !!! Już kilka w swoim życiu uszyłam..to pamiętam:)
OdpowiedzUsuńPolecam, nie zastanawiaj się :) Moja czeka teraz z niecierpliwością na wiosnę :)
UsuńWygląda świetnie! Tez ostatnio myślę o uszyciu torebki, bo wpadła w moje ręce stara kurtka z dobrej skóry
OdpowiedzUsuńJeśli tylko Twoja maszyna podoła, to skóra jest tu chyba najlepszym z możliwych materiałów na torebkę. Moja maszyna ze skórą sobie nie poradzi, chyba że dość cienką.
UsuńGreat bag!!
OdpowiedzUsuńŚwietna, bardzo mi się podoba Twoja torebka! :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńTorebka bardzo ładna, wygląda super :)
OdpowiedzUsuńNieskromnie powiem, że mnie też się podoba :)
UsuńPięknie Ci wyszła. Profesjonalnie :) Świetny kolor wybrałaś
OdpowiedzUsuńHaha, szary jest ostatnio moim ulubionym kolorem :) Mój M. ma już go dość :)
Usuń