26 stycznia 2014

Śliwka węgierka

Kolejna spódnica i kolejny raz kiepskie zdjęcia (radzić musiałam sobie sama).
Wykrój własny - bardzo prosty, bo to tylko cztery prostokąty (w tym też pasek) zszyte z sobą, z tyłu zamek kryty, w bocznych szwach kieszenie - genialna sprawa.
Gdyby komuś szycie kieszeni obce było, odsyłam do Burdy 11/2012, tam w krótkim kursie szycia opisano dokładnie, jak sobie z kieszeniami można poradzić. Instrukcja służyła mi w czasie pierwszej przygody z tego typu kieszeniami i była baaardzo pomocna :)
W kolejce do pokazania jest spódnica właściwa, bo ta pokazana tu jest tylko prototypem :)

Do spisania!



 (według Niemodnych mam tu ból szyi ;P )

Ps. Niestety ostatnio zamiast ślęczenia przy maszynie częściej móżdżę nad projektami PO KL-a, matematyką i księgowością, w międzyczasie oglądając White Collar ;)

Oby to się szybko zmieniło :)

Pozdrawiam!

13 stycznia 2014

Sexi flexi ;)

Spódnicę uszyłam jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia, a brzegi podłożyłam ręcznie ściegiem krytym na szybko w Wigilię. Odkąd ją mam jest jedną z moich ulubionych spódnic. Niby szału nie ma, filozofii w jej szyciu żadnej, ale lubię w niej chodzić i kropka :)
Burda Szycie krok po kroku 2/2012, model 4A, rozmiar 34 - idealny ;) szyty z resztek tkanin pozostałych po tej bluzce i tej spódnicy.
Zdjęcia jakością po raz kolejny nie grzeszą, ale tak to już jest, jak radzić sobie trzeba samej...






... i w wersji nieco bardziej oficjalnej.

W zanadrzu mam jeszcze jedną spódnicę, kolejne dwie się szyją :)

Wam życzę spokojnego wieczoru, a ja wracam do oglądania filmu...
Do następnego!