Odkąd ostatni raz pojawiłam się tu, zdecydowanie rzadziej szyłam - wiele rzeczy się na to złożyło: późne powroty z pracy, wieczna ciemność, deszczowa przygnębiająca pogoda, brak chęci i pomysłów. Wiele razy obiecywałam sobie, że od jutra, że siadam i działam, ale żadnej z tych obietnic nie dotrzymywałam. Tak naprawdę zmiana nastawienia zaczęła się od uporządkowania przestrzeni do szycia i przechowywania rzeczy, o czym więcej napiszę może innym razem.
Dziś natomiast chcę pokazać Wam kolejną sukienkę świadkowej - już trzecią :) Pierwsze dwie były typowymi sukienkami wieczorowymi (możecie je obejrzeć TU i TU), więc na co dzień zupełnie się nie nadają. Tym razem chciałam uszyć taką, którą spokojnie będę mogła założyć do pracy, czy na rodzinną uroczystość. Powstała więc sukienka w formie przeze mnie uwielbianej, czyli prosta, ołówkowa. Spośród innych wyróżnia się jedynie kolorem i ciekawymi cięciami na przodzie. Teraz czekam z niecierpliwością na cieplejsze dni i możliwość włożenia na stopy szpilek :)
Te czarne rurki w tle to karnisze czekające na montaż ;)
Podsumowanie:
Model: 105 z Burdy 10/2016, skrócony
Rozmiar: 17
Materiał: tkanina barbie (ostatnio moja ulubiona), podszewka - elastyczna wiskozowa
Ilość materiału: 1 mb tkaniny wierzchniej, nieco mniej podszewki
Wykorzystane maszyny i akcesoria: Domowa maszyna do szycia, overlock, nici poliestrowe, zamek kryty
Ekonomia szycia:
Tkanina barbie - 30 zł / 1 mb, podszewka 14 zł / 1 mb, zamek kryty wyciągnięty z zapasów.
Aktualnie szyje się sukienka w kratkę, do finishu niedaleko!
Pozdrawiam!
Piękna sukienka, kolor i fason idealny dla Twojej zgrabnej figurki:) Ślicznie w niej wyglądasz! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję! Uwielbiam ten fason, nigdy mi się nie znudzi :)
UsuńO jej ale super! Cieszę się, że wróciłaś ☺ sukienka prześliczna ☺
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie życia bez szycia, bloga i bez Was! <3
UsuńŚliczna sukienka, też na nią zwróciłam uwagę w Burdzie. Podobnie jak Ty uwielbiam sukienki/spódnice ołówkowe. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBratnia, ołówkowa dusza :)
UsuńBardzo ładna sukienka, klasyczna. Jednak dzięki cięciom nie jest taka zwykła :-)
OdpowiedzUsuńTak, do tego dość uniwersalna. Następnym razem pokombinuję z kolorystyką tych części :)
UsuńPięknie ci w tym kroju i w tym kolorze :) Z szyciem mam podobnie, jeszcze gorzej z powrotem do blogowania, bo szyć to czasem coś tam szyję, ale zdjęć to już zupełnie nie mam kiedy zrobić :)
OdpowiedzUsuńO, to właśnie to! Zdjęcia - to największa bolączka jesienno-zimowego okresu. Wiecznie ciemno, u mnie do tego dochodzi jakiś taki marazm, który skutecznie utrudnia blogowanie. Mam nadzieję, że i Ty do blogowania wrócisz :)
UsuńSukienka urocza! Pięknie wyglądasz w tym kolorze!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńPiękna sukienka, ślicznie ci w tym kolorze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChabrowy jest jednym z moich ulubionych :) pozdrawiam!
UsuńPiekna sukienka, mam ją tez tylko w dwóch kolorach, fason udany, a Twoja w kolorze chabrowym cudna !
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc biłam się z myślami, czy nie połączyć chabrowego z błękitem, ale bałam się, że przekombinuję. Ale wersja dwukolorowa kusi mnie, oj kusi :)
UsuńSukienka jest wspaniała! Pięknie Ci w tym kolorze, a fason jest dla Ciebie idealny. I podoba mi się ten naszyjnik, który wieńczy dzieło :).
OdpowiedzUsuńDziękuję! Naszyjnik jest moim jedynym tak okazałym dodatkiem, bardzo go lubię :) Czas chyba dokupić parę podobnej wielkości, bo dają niesamowity efekt :)
UsuńPięknie się prezentuje a cięcia modelują sylwetkę. Widać jak ładnie są pozszywane, nie ciągną. Sprawdzę sobie krój. A jaki ma skład ten materiał, bo pierwszy raz stykam się z tą nazwą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz :) Sukienka jest w szyciu bardzo prosta i szybka, dlatego szczerze ją polecam. Materiał to chyba niestety poliester, z dodatkiem elastanu lub lycry, bo elastyczny. Czasami nazywany tkaniną barbie, czasami marchiano. Szyłam już z kilku jego kolorów i każdy był innej grubości. Aczkolwiek w noszeniu przyjemny, bo jest lejący, elastyczny, swobodnie dopasowuje się do ciała, przyjemnie się prasuje, ale rozprasowywanie szwów nie jest już takie łatwe. Ja na pewno sięgnę po niego jeszcze nie raz.
UsuńŚwietnie w niej wyglądasz. I krój i kolor Ci sprzyjają :) Aż mam chrapkę na taką ołówkową sukienkę
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam! Ja szyję takie do znudzenia ;)
UsuńDoskonale kojarzę ten model z Burdy , bo sama miałam na niego chrapkę :) Pięknie Ci w takim ołówkowym fasonie i kolorze. Ale tu Ameryki nie odkryłam, napisano już to wielokrotnie przede mną :-) Faktycznie ta sukienka ma wiele twarzy i na różne okazje można ją przyodziać :-) Życzę owocnego powrotu do szycia i blogowania :-) Ja tu zaglądam, zawsze z zaciekawieniem :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się niesamowicie, że sukienka przypadła Ci do gustu :) Do szycia i blogowania planuję wrócić, i to regularnego :)
UsuńChyba wszystko już zostało napisane. Następnym razem muszę się pospieszyć z komentarzem :)
OdpowiedzUsuńWyglądasz obłędnie i w tym fasonie i sukience i fajnie,że wróciłaś! I oczywiście gratulacje i dużo szczęścia na nowym etapie życia :)
Kochana, cokolwiek byś nie napisała, Twój komentarz zawsze będzie mnie niezmiernie cieszyć!
UsuńI dziękuję! Za komplement, gratulacje i życzenia! :)
Pięknie leży i kolor też idealnie dobrany :)
OdpowiedzUsuńSukienka śliczna ;-) Nawiasem mówiąc, bardzo się cieszę, że do nas wracasz - niecierpliwie czekałam na kolejny wpis. Nadal czekam ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję, dziękuję! Dla takich komentarzy warto się spiąć i zacząć aktywnie się tu udzielać! :)
UsuńPiękna sukienka w ślicznym kolorze! Wyglądasz w niej bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuń