Już jakiś czas temu na facebooku MONAfaktury obiecałam Wam pokazać model spódnicy idealnej (przynajmniej dla mnie). Czasu jednak na zdjęcia nie ma, pogody też nie, a nie chciałabym zadręczać Was kolejnymi zdjęciami w domu, tym bardziej, że lato jest idealną okazją do pstrykania fot w plenerze. Od czasu idealnej spódnicy uszyłam koleżance bluzkę, innej spódnicę (dziś była ostatnia przymiarka, teraz wystarczy wykończyć i będzie gotowa), innej jeszcze kolejną spódnicę (Monia, czeka Cię przymiarka), więc będzie co fotografować, trzeba tylko okazji.
W międzyczasie przeglądając zdjęcia z wujka Google natknęłam się na dżinsowe topy-gorsety i zamarzył mi się taki. Wyszukałam w Burdzie modelu sukienki z gorsetową górą i tą górę skopiowałam. Do uszycia topu użyłam starych dżinsowych portek, a raczek pozostałości po skróceniu do szortów. Na chwilę obecną top nie jest ani wykończony, ani nie ma zamka (spięty szpilkami, żeby się trzymał), ani nie ma ramiączek. Dżins jest elastyczny, więc fajnie się dopasowuje, rozmiar odpowiedni, ale top jest zdecydowanie zbyt krótki. Mimo to zamierzam go skończyć i może nosić do spódnic ołówkowych z bardzo wysokim stanem? Zobaczymy :)
Póki co wygląda tak:
Foty na mnie pojawią się, jak już go wykończę (albo on mnie ;))
Dobrej nocki!
26 czerwca 2014
19 czerwca 2014
Top z rozcięciem
Przez ostatnie dni weny do pisania nie miałam wcale, ale kiedyś w końcu trzeba pokazać to, co się uszyło...
Do uszycia topu wykorzystałam jedną z dwóch firmowych koszulek M-a mojego (na zdjęciu cenzura, żeby nie robić reklamy firmie, która zlikwidowała dział w naszym mieście pozbawiając pracy kilkunastu osób - na szczęście Matysowi na dobre to wyszło:)). Podobał mi się kolor, loga nie miałam najmniejszego zamiaru używać, wiadomo. Jako formę wykorzystała górę sukienki nr 133 z Burdy 8/2012:
Mój rozmiar: 34-36
Ilość materiału: Męska koszulka w rozmiarze XL
Wykorzystane maszyny i akcesoria: Domowa maszyna do szycia, overlock, nożyczki krawieckie, nici w kolorze dzianiny, igła do szycia ręcznego, nici w kontrastowym kolorze do fastrygowania.
Uwagi:
Do uszycia topu wykorzystałam jedną z dwóch firmowych koszulek M-a mojego (na zdjęciu cenzura, żeby nie robić reklamy firmie, która zlikwidowała dział w naszym mieście pozbawiając pracy kilkunastu osób - na szczęście Matysowi na dobre to wyszło:)). Podobał mi się kolor, loga nie miałam najmniejszego zamiaru używać, wiadomo. Jako formę wykorzystała górę sukienki nr 133 z Burdy 8/2012:
Zdjęcie pochodzi ze strony www.burda.pl |
Początkowo zmodyfikowałam zaszewki metodą Marchewkowej, chcąc w topie uwzględnić zakładki piersiowe, po czym stwierdziłam, że przy swobodnej bluzce, jaka była moim celem, nie ma sensu szycia zakładek. Darowałam więc sobie. Top skroiłam dłuższy o około 12 cm, tak, aby zostawić wykończenie dołu, tył skroiłam z przodu koszulki omijając logo, ja zauważycie części tyłu złożone są z dwóch elementów, bo logo było na tyle upierdliwe, że zabrakło mi dzianiny. Brzegi ramion, dekoltu i rozcięcia obrzuciłam na overlocku, podłożyłam, sfastrygowałam i obszyłam na maszynie ściegiem elastycznym - ścieg A z grupy S1:
Zdjęcie pochodzi ze strony www.galerialucznik.pl |
Tak wyglądało to przed:
A tak wygląda po:
Model: Burda 8/2012, #133
Rozmiar skrojony: 36
Materiał: Chabrowa dzianina bawełnianaIlość materiału: Męska koszulka w rozmiarze XL
Wykorzystane maszyny i akcesoria: Domowa maszyna do szycia, overlock, nożyczki krawieckie, nici w kolorze dzianiny, igła do szycia ręcznego, nici w kontrastowym kolorze do fastrygowania.
Uwagi:
- Gdybym kroiła dopasowaną sukienkę lub bluzkę, skopiowałabym rozmiar 34, bo dekolt jest zdecydowanie za szeroki, co przy luźnym topie nie jest żadną wadą.
- Jak widzicie bluzka jest dość krótka, ale w przypadku topów na upały w ogóle mi to nie przeszkadza.
- Spokojnie można obejść się bez overlocka, obrzucając brzegi ściegiem overlokowym (ścieg G z grupy S1) lub po prostu zygzakiem.
- Jeśli maszyna nie posiada ściegu elastycznego, brzegi można obszyć wąsko ustawionym zygzakiem.
- Po tym, jak ponosiłam sobie bluzkę jeden dzień i po obejrzeniu zdjęć stwierdziłam, że koniecznie muszę zszyć rozcięcie na wysokości biustonosza, gdyż po pierwsze - nie podoba mi się widoczny z tyłu stanik, a nie wyobrażam sobie wyjść do ludzi bez niego, a po drugie - takie rozcięcie na całej wysokości pleców jest według mnie zbyt wyzywające.
6 czerwca 2014
Przeróbka nielubianej bluzki
Pewnego wieczoru, nie wiedząc za bardzo, co z wolnym czasem począć, nabrałam ochoty na szycie (a ostatnio mam jakiegoś potwornego lenia...). Pora była już dość późna, bo około 22, więc projekt nie mógł być skomplikowany, chcąc go skończyć tego samego wieczoru.
W szafie mojej jest notoryczny brak letnich spódnic, przez co w ostatnim czasie noszę tylko spodnie. Padło więc na spódnicę, a że znów modne są paski, to sięgnęłam po nielubianą bluzkę (wyciągniętą z czeluści szafy podczas wiosenno-letnich porządków).
Przed przeróbką było mniej więcej tak:
Takie tylko zdjęcie udało mi się znaleźć (robione 3 lata temu - w tle Wisła w Toruniu, jeszcze bez nowo wybudowanego mostu). Generalnie bluzka była bardziej tuniką, z rękawami 3/4 i czerwonymi na nich guzikami, a na plecach dość głęboki dekolt z duuużą kokardą. No co za dużo to niezdrowo!
Ciachnęłam więc tę bluzkę najwyżej jak się dało, co by spódnica przynajmniej do kolana sięgała, zwęziłam gdzieniegdzie zszywając boki overlockiem, obcięty brzeg obrzuciłam też na overlocku i podłożyłam na Amelii ściegiem elastycznym. I takim oto sposobem mam w szafie spódnicę, którą ewentualnie będę mogła założyć wychodząc do klubu lub na spotkanie ze znajomymi, bo do pracy to na pewno nie!
Nie wiem, czy Wam ta spódnica przypadnie do gustu, ale ja wolę te paski w tej postaci aniżeli jako bluzkę z mnóstwem niepotrzebnych ozdób...
Do miłego!
Edit (niedziela, 08.06.2014)
Dziś rano olśniło mnie ;) Okazuje się, że spódnicę tę do pracy założyć też można, bez świecenia gołym brzuchem:
Udanej niedzieli Wam życzę!
W szafie mojej jest notoryczny brak letnich spódnic, przez co w ostatnim czasie noszę tylko spodnie. Padło więc na spódnicę, a że znów modne są paski, to sięgnęłam po nielubianą bluzkę (wyciągniętą z czeluści szafy podczas wiosenno-letnich porządków).
Przed przeróbką było mniej więcej tak:
Takie tylko zdjęcie udało mi się znaleźć (robione 3 lata temu - w tle Wisła w Toruniu, jeszcze bez nowo wybudowanego mostu). Generalnie bluzka była bardziej tuniką, z rękawami 3/4 i czerwonymi na nich guzikami, a na plecach dość głęboki dekolt z duuużą kokardą. No co za dużo to niezdrowo!
Ciachnęłam więc tę bluzkę najwyżej jak się dało, co by spódnica przynajmniej do kolana sięgała, zwęziłam gdzieniegdzie zszywając boki overlockiem, obcięty brzeg obrzuciłam też na overlocku i podłożyłam na Amelii ściegiem elastycznym. I takim oto sposobem mam w szafie spódnicę, którą ewentualnie będę mogła założyć wychodząc do klubu lub na spotkanie ze znajomymi, bo do pracy to na pewno nie!
Nie wiem, czy Wam ta spódnica przypadnie do gustu, ale ja wolę te paski w tej postaci aniżeli jako bluzkę z mnóstwem niepotrzebnych ozdób...
Do miłego!
Edit (niedziela, 08.06.2014)
Dziś rano olśniło mnie ;) Okazuje się, że spódnicę tę do pracy założyć też można, bez świecenia gołym brzuchem:
Udanej niedzieli Wam życzę!